Intensywnie, ale w granicach komfortu, ćwiczyliśmy Tai Chi w czasie majowych warsztatów w Białogórze. Efekty starań widać jak na dłoni.
Jedno z tłumaczeń chińskiego słowa kungfu (gong fu) jest umiejętność zdobyta ciężką pracą. Takiej dodatkowej pracy podjęło się w maju ponad 20 osób z Warszawy, Wołomina, Kobyłki, Zielonki, Tłuszcza i innych mazowieckich miejscowości.
Tai chi na polanie i na plaży
Ćwiczyliśmy w pobliskim lesie i na plaży. Szczególną uwagę poświęciliśmy na realizacji 11 zasady mistrza Yang Chengfu: Niech twoje ciało będzie stabilne i wyprostowane, a ruchy zwarte i skoordynowane! Mistrz pouczał przy tym:
- „stój w równowadze jak waga”
- „mobilizuj siłę wewnętrzną Chin, jakbyś wyciągał nić z kokonu”.
W czasie zajęć, które zajmowały nam ok. 5 godzin dziennie (2,5 godz. rano i wieczorem) usiłowaliśmy wdrożyć tę zasadę. Czy to w czasie ćwiczeń qigongu, form tai chi czy tui shou.
Tai Chi formy ręczne
W czasie warsztatów nie uczyliśmy się nowych form ręcznych. Natomiast pogłębialiśmy realizację dziewięciu pozostałych wskazówek Mistrza. Tych, nad którymi pracowaliśmy w czasie ubiegłych miesięcy. Więc tym razem przeważyła treść nad formą 😊.
Tai Chi forma z wachlarzem
Za to pofolgowaliśmy sobie z wachlarzami. Nauczyliśmy się naprawdę obszernego fragmentu formy. Od Falowania przez Odparcie, Strażnika Buddy Uderzającego Młotem przez Uderzenie Łokciami, Wypad w Prawo, Uderzenie w Lewo, Ogon Pawia, Uderzenie z Góry, Kopnięcia, Xie Bu po Kopnięcie w Wyskoku. Czyli spory kawał formy.
Na salach ćwiczeń
Efekty warsztatów są widoczne w czasie ćwiczeń na sali. Nie chodzi jedynie o to, że lepiej pamiętamy
kolejność ruchów. Widać jak na dłoni, że lepiej się ustawiamy, oddech staje się spokojniejszy, a ruchy
bardziej płynne. Widać też, że lepiej panujemy nad osią ciała i interpretujemy ruchy, stosując proste
techniki. Brawo, dobra robota!